ďťż
Ups! Baby!
UWAGA zmiana terminu kolokwium z Ochrony na 19 czerwca16:00
koło z Ochrny środowiska ,21 czerwca ( niedziela ) godzina
Zmiana terminu kolokwium z Ochrony Środowiska na 19 czerwca
Frydlantski turniej 14 - 16 czerwca 2013
Zostań konsultantką/tem BETTERWARE już w czerwcu
PRÓBA 11 CZERWCA
28 CZERWCA-POMIESZCZENIA
Czerwcowe popołudnie ( S/C ) Z
8x09 "Lobster Crawl"
Dom Imielin
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • tlumiki.pev.pl

  • Ups! Baby!

    Hej, coś jeszcze chodziło mi po głowie, więc pisze.

    Pozdrawiam.

    Damon gwizdał wesoło schodząc po schodach swojego domku na przedmieściach Londynu, gdy na progu drzwi zauważył dekoracyjną kopertę. Jedno spojrzenie na nią i wiedział, co się święciło. Znał jedną osobę, która mimo upływu lat sporadycznie wysyłała jeszcze listy. ‘Nie do wiary, znowu.’ pomyślał z niechęcią podnosząc kopertę ‘Tylko nie to.’ Jego dobry humor błyskawicznie się popsuł. Podniósł i podejrzliwie obejrzał kopertę, a następnie z uczuciem trwogi skierował się do salonu podzielić dramatem ukochaną.
    - Nie idę – oświadczył na wejściu przekazując list Elenie. Brunetka uśmiechnęła się tylko znacząco słysząc upór w jego głosie i delikatnie wyjęła zaproszenie.
    - Zawsze tak mówisz i zawsze idziesz – przypomniała pewna swego, po czym poprosiła
    – Podaj mi album, schowam je z pozostałymi.
    - Taa, uchowaj Boże, żeby jakieś zginęło – rzucił sarkastycznie podając jej album i z determinacją dodał - Tym razem odmawiam udziału w tym horrorze, stanowczo.
    - To twój brat.
    - Zmierzasz do czegoś?
    - Jeszcze raz mi przypomnij, ile ty właściwie masz lat? – drażniła Damona z towarzyszącym temu uczuciem satysfakcji.
    - Ugryź mnie – było jego dojrzałą odpowiedzią - To niedorzeczne.
    - To romantyczne i słodkie – przekonywała z lekkim rozmarzeniem w głosie jednocześnie przeglądając kolekcje pozostałych zaproszeń - O co ci właściwie chodzi? Przypominam, że uwielbiasz Caroline.
    - Co to ma do rzeczy?
    - Damon, są szczęśliwi.
    - Raczej irytujący - poprawił nalewając sobie dużego drinka - To ich szósty ślub w ciągu ostatnich trzystu lat. Ile można?
    Pierwszy odbył się za życia wszystkich ich bliskich w ich rezydencji w Mystic. Był wzruszający i przepiękny, Damon nie podejrzewał wtedy, że to dopiero początek serii. Mijały lata, zmieniały się mody i przyzwyczajenia, ale jedno pozostawało niezmienne. Gdziekolwiek byli, ile by się nie widzieli raz na pięćdziesiąt lat przychodziło zaproszenie na ślub jego brata i szwagierki.
    - Wszystko, dlatego, że mój braciszek jest pieprzonym romantykiem – wyjaśniał swój pogląd na sprawę Damon - i uwielbia publicznie ogłaszać swoje uczucia do Blodie, podczas, gdy Caroline chce się pokazać w kolejnej sukni ślubnej.
    - Nie udawaj bardziej cynicznego niż jesteś – prosiła Elena, nie kupując jego oburzenia, ani przez chwile.
    - Nawet nie zaczynaj, przejrzałem cię. Wspierasz to szaleństwo, bo za każdym razem dostajesz od niej nową suknię druhny.
    - Zmierzasz do czegoś? – powtórzyła kokieteryjnie jego wcześniejsze słowa, na co on tylko się uśmiechnął – Sama ceremonia jest inna i unikalna za każdym razem.
    - Co nie zmienia faktu, że tak samo mam ochotę ich skrzywdzić – podsumował w typowy dla siebie sposób - I co im strzeliło do głowy z tym czerwcem?
    - Też to zauważyłeś? Nie pytałam, bo wydaje mi się, że ma to dla nich jakieś wyjątkowe znaczenie.
    - O Boże – jęknął nagle Damon zdając sobie z czegoś sprawę - To znaczy, że czeka mnie jeszcze 25 takich ceremonii?
    - Nie narzekaj, ta w waszej rezydencji była przepiękna – wspominała z sentymentem Elena.
    - I na tym powinni poprzestać.
    - Nie udawaj, nie powiesz mi chyba, że nie bawiłeś się dobrze w Vegas? – dopytywała przypominając sobie tamte czasy – Albo to w zamku w Toskanii i ten w Paryżu, było jeszcze Monte Carlo i oczywiście niezapomniany ślub na plaży przy wschodzi słońca.
    - Nawet mi nie przypominaj – prosił poirytowany Salvatore - Normalni ludzie wyprawiają śluby o zachodzie słońca, ale nie mój braciszek musi być oryginalny, zrywa mnie z łóżka bladym świtem, żebym po raz kolejny wysłuchiwał o jego bezgranicznej miłości do jego żony.
    - To symbolizm, wschód jako nowy początek.
    - Nie cierpię symbolizmu i Stefana – odparł melodramatycznie.
    - Powinnam zacząć spisywać ile razy to już do ciebie słyszałam – rozmyślała na głos wampirzyca.
    - Mam tylko nadzieje, że jak skończą się im dni w miesiącu to przestaną.
    - Tak marudzisz, ale jakoś nie przeszkadza ci to organizować mu wieczory kawalerskie za każdym razem – zauważyła Elena.
    - Po prostu spędzam dzień z bratem, a ty mówisz o tym jakbym cię zdradzał. Doskonale wiesz, że żaden z nas nie jest do tego zdolny.
    - Ostatnio zniknęliście na 3 dni.
    - Uwielbiam, kiedy jesteś zazdrosna – powiedział Damon pochylając się by pocałować Elenę. Kiedy po dłuższym pocałunku oderwali od siebie usta spytała zaintrygowana:
    - Jeśli tak bardzo ci to przeszkadza, to czemu ciągle zgadzasz się być jego drużbą?
    - Bo do obowiązków drużby należy sypianie z druhną – wyszeptał pochylają się nad nią raz jeszcze.
    - Wziąłeś na siebie taki ciężar – flirtowała oplatając go nogami. Damon wyprostował się podnosząc ukochaną z niezwykłą lekkością.
    - Może dla odmiany powinniśmy zaprosić ich na nasz.
    - Co?
    - Wyjdź za mnie – powiedział poważnie przesuwając ręce w górę jej pleców.
    - To prośba, czy rozkaz?
    - Oba.
    - Jasne, że wyjdę – odparła całując go do utraty tchu, kiedy oderwali od siebie usta przysunęła czoło do jego czoła ciesząc się chwilą. Następnie dodała wesoło – Kto inny by cię zechciał?
    - Jesteś koszmarną narzeczoną.
    - Jestem narzeczoną – wypróbowała ten zwrot podekscytowana, po czym wyswobodziwszy się z jego objęć i stając na ziemi oznajmiła – Muszę zadzwonić do Caroline.
    - Wyślijmy im list – zaproponował Damon kładąc ręce na jej biodrach.
    - Masz racje – przyznała przysuwając się bliżej. Zatrzymała się tuz przed jego ustami i dodała – Ostatni w sypialni... - tu urwała i z wampirzą prędkością zniknęła, Damon uśmiechnął się, pokręcił głową z niedowierzaniem i ruszył za nią. Chwile później miał ją pod sobą na łóżku.
    Musiał przyznać, że śluby jego brata zwykle świetnie się dla niego kończyły.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • niuniapeja.xlx.pl
  • ďťż
    Wszelkie Prawa ZastrzeĹźone! Ups! Baby! Design by SZABLONY.maniak.pl.